Trudności z oddychaniem

Opis tej konkretnej sesji udostępniam zgodnie z prośbą klientki, aby umieścić w tekście możliwie wiele, chwilami mocnych, szczegółów. Jej intencją było dotarcie do innych dorosłych z podobnymi historiami i równocześnie zaufanie w moc terapeutyczną Cellular EFT.
Klientka zauważyła, że od dłuższego czasu ma “dziwne” trudności z oddychaniem. Nagle jakby ją zatykało, przy czym nie miała w wtedy kontaktu z żadnymi emocjami, myślami czy wspomnieniami. Jedynym elementem był charakterystyczny objaw z ciała pojawiający się w różnych porach dnia i nocy.
Zaczęłyśmy od ponazywania zmęczenia, zniechęcenia i braku akceptacji faktu, że ciało tak “nieudolnie” próbuje jej coś pokazać.
Ja naprawdę chciałabym wiedzieć, o co chodzi. Przecież wiem, że MUSI być jakaś przyczyna.
Poszłyśmy za tym korzystając z komendy: Moje Ciało, pokaż mi.
Kobieta zobaczyła górskie szczyty, które okazały się fototapetą w domu jej wujka. Znów była dziewczynką. Patrzyła w osłupieniu na matkę trzymającą się kurczowo framugi otwartego okna i wołającą o powietrze.
Podobne sytuacje zdarzały się co jakiś czas i były objawem choroby matki, o której dziecko nie wiedziało, bo nikt jej tego nie powiedział i nie wytłumaczył. Z jej perspektywy matka dusiła się w konwulsjach i ” prawie umierała”. Zdarzało się, że dziewczynka musiała biec na sąsiednią ulicę do budki telefonicznej i stamtąd dzwonić po karetkę, która i tak nie zawsze przyjeżdżała. W końcu atak mijał, mama zasypiała i “wszystko wracało do normy”… aż do następnego razu. Z czasem dziewczynka oswoiła się z tym, jak dramatycznie to wszystko wygląda i nauczyła się robić matce przynoszące ulgę zimne okłady.
I tu dochodzimy do sedna, bo czynnikiem wyzwalającym napady duszności matki było łączenie leków z alkoholem.
Klientka skontaktowała się ze swoimi uczuciami, m.in. wstydem i ogromnym żalem do matki, że ta, wiedząc, jak to się może skończyć, nie umiała się powstrzymać przed imprezowaniem i “regularnie” narażała córkę na tak wielki stres.


Całą przestrzeń zagarniała ona. Wyrzucała z siebie nagle: “umieram!”, jakby była na scenie. Mistrzyni dramy. Wszystkie reflektory na nią. Czułam się jak niewidoczna dla nikogo statystka. Najgorsze było to, że ona potem odsypiała, budziła się i jak gdyby nigdy nic pytała, jak było w szkole albo coś. Ja po prostu nie rozumiem, jak dorośli mogli to zrobić dziecku. Wszyscy wiedzieli, jak jest a nikt ze mną nigdy nie rozmawiał, nikt nie pomyślał, żeby mi jakoś ulżyć, zaradzić, pomóc. Miałam się dobrze uczyć, pomagać mamie i nie robić wokół siebie zamieszania. To wszystko było jakieś chore.
Klientka potrzebowała wyrzucić z siebie ból i niedowierzanie, wyrazić sprzeciw i opowiedzieć swoją historię. Kiedy zapytałam ją, jakie powzięła wtedy przekonanie o życiu, powiedziała: niechęć i brak zaufania do ludzi i potrzebę dystansu.


Uwalnianie traumy z ciała bywa bolesne, ale nigdy nie jest tak trudne, jak samo zdarzenie. “To, czego najbardziej się boisz już się wydarzyło.”

Ból mija a człowiek czuje nareszcie nieopisaną ulgę. Tak było i w tym przypadku – kobieta stwierdziła, że ma jakby przestrzeń w brzuchu i że to stamtąd jej to wszystko “zeszło”.


Wyobraź sobie całkowicie bezbronne dziecko w obliczu najgorszej dla siebie traumy – śmierci rodzica (jeśli wierzyć słowom matki, to właśnie to się teraz dzieje). Nikt nie przychodzi na ratunek i nic nie można zrobić.

Co robi dziecko? Bierze na siebie bezdech matki, aby ta mogła zacząć znów oddychać i przeżyć. Bo na pierwotnym, biologicznym poziomie dziecko potrzebuje żywej matki, żeby żyć. Dlatego jednym z wielu elementów terapii było oddanie matce nienależącego do klientki ciężaru odpowiedzialności za życie rodzicielki.
Intencją tego i podobnych opisów z sesji Cellular EFT jest pokazanie, jak konkretne są te spotkania i jak wiele można uwolnić z siebie za jednym zamachem.
Jeśli masz dość zużywania energii na udawanie, że nie czujesz woni “trupów” z przeszłości zalegających w Twojej szafie, zapraszam na sesje, uporamy się z nimi razem.

Traumy to moja specjalność.
Z Miłością!
Beata