Klientka skarżyła się, że boi się wypalenia, bo mimo wielu pomysłów nie umie rozwinąć się zawodowo; „jakby tak zebrać wszystko do kupy, to co projekt to porażka”.
Już podczas pierwszej „rundki” EFT klientka weszła w temat głębiej i zaczęła mówić:
…
trafiam w próżnię
…
trafiam w pustkę
…
trafiam w przestrzeń
…
ta przestrzeń nie jest pusta
…
trafiam kulą w płot
…
trafiam do celu
…
trafiam w dziesiątkę
…
trafiam w dziesiątkę, ale strzelam ślepakami…
(i aż się roześmiała – takie to było dla niej zaskakujące).
W dalszej części sesji pracowałyśmy nad przekonaniami na temat jej pomysłów i projektów oraz nad wzmocnieniem jej pewności siebie.Kobieta napisała mi później, że poczuła dużą ulgę i lekkość w ciele i wracała do domu uskrzydlona.
Spotkałyśmy się jeszcze na kilku sesjach Cellular EFt, żeby podoczyszczać związane z tematem wątki.
A Ty? Trafiasz w dziesiątkę czy kulą w płot?
*Opis sesji Cellular EFT udostępniony za zgodą klientki.