Placówki i edukacja

Słowa pochodzą od Opiekunów Duchowych z odczytu Kronik Akaszy (4.09.2023)


“Zadaj sobie pytanie, czego chcesz nauczyć swoje dzieci i kto ma być ich najważniejszym nauczycielem. Oddając je pod opiekę placówek łatwo zapomnieć o twojej własnej odpowiedzialności za wychowanie. Stawiając wykształcenie na pierwszym miejscu, spycha się niżej to, co absolutnie podstawowe i fundamentalne – fakt, że to na rodzicach, nie na nauczycielach, spoczywa główna odpowiedzialność za poczucie bezpieczeństwa i rozwój dzieci. Jeśli widzisz, że prawa dziecka są łamane, że czuje się nieszczęśliwe albo krzywdzone i nic z tym nie robisz, to pozostaje wielce prawdopodobne, że odbije się to na twojej relacji z dzieckiem, bo to ty, nikt inny, jest w oczach dziecka tarczą przeciwko wszelkiemu złu tego świata. Dotyczy to zresztą każdego aspektu jego młodego życia. To grzech zaniechania i bierności obciąża, psuje i pogarsza codzienne relacje rodzica z dzieckiem i będzie rzutować na waszą więź w przyszłości. Pamiętaj, że dziecko nie zapomina. Jego struktura wciąż jest krucha i łatwo ją uszkodzić, podłamać lub skruszyć.


Mówiono kiedyś, ze dzieci i ryby nie mają głosu. To hasło odeszło już do lamusa, choć część z was usilnie próbuje temu zaprzeczać.
Dzieci mówią i pokazują, są prawdziwe, bezkompromisowe i konkretne. Wiesz o tym. Czy masz odwagę ich słuchać i wysłyszeć, co mają do powiedzenia?
Ignorując je zabierasz im prawo do wolności, integralności i osłabiasz ich dostęp do wewnętrznej Mądrości, którą (być może) i Tobie kiedyś zabrano.


Dzieci potrzebują zdrowego, solidnego i trwałego poczucia bezpieczeństwa. Nie uda się tego dokonać, jeśli dorosły sobie tego najpierw nie zapewni. To od siebie powinieneś zacząć [jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś]. To ty potrzebujesz poczuć się dobrze na tym świecie, żeby móc przekazać wszystko, co najlepsze dalej.
Jeśli na przykład masz szefa- tyrana i pozwalasz mu się wykorzystywać, jakich reakcji uczy się od ciebie twoje dziecko? To jest brutalna prawda, ale nie ma innej drogi.
Na świat przychodzą już nie-milczące dzieci. Nie będą karnie przyglądać się złu, niesprawiedliwości i krzywdzie. Im szybciej zaczniecie ich słuchać, tym prędzej się z tego otrząśniecie. To wasze dzieci są waszymi nauczycielami i przewodnikami po tym, co nieuchwytne i niematerialne, a jednak najważniejsze.
Niech ta tyrada was otrzeźwi. Niech początek roku szkolnego nie stanie się powrotem do starego, znienawidzonego, ale dobrze znanego wzorca. Czas na zmiany. Stare systemy kruszą się od środka i ten też wkrótce się zawali, ale to wy, rodzice – nie politycy i nie kosmici – możecie tego dokonać.
Zadbaj o przyjazną atmosferę w domu. Dokonaj modyfikacji planu dnia, podziału obowiązków, skreśl z listy zadań wszystko, co absurdalne, zbędne i / lub obciążające ciebie, dziecko lub domowy budżet. Twoje dziecko naprawdę nie musi znać sześciu, ani nawet trzech języków.
Zadbaj o czyste powietrze – dosłownie i w przenośni, o wolny czas i przestrzeń na bycie dzieckiem, na dziecięcą radość w czystej postaci. A przy okazji daj dla odmiany dojść do głosu swojemu Wewnętrznemu Dziecku. Na czas zabawy twój Wewn. Krytyk niech was zostawi w spokoju.
A właśnie – Kiedy ostatnio cieszyłeś się jak dziecko?


Zasiałeś ziarenko i wyrosła z niego piękna roślina. Jakimi słowami je podlewasz? Czy nie zbyt wiele nawozu [motywacji i wymagań] jej dajesz? Widzisz jej naturalne piękno i wyjątkowość, czy wciąż porównujesz ją ze sobą lub z innymi?
Każda roślina instynktownie dąży ku Światłu. Gdy ciągniesz ją na siłę w górę i w górę, możesz ją wyrwać z korzeniami. Co wtedy zrobisz z tym, co ci zostanie w ręku?
Nie przycinaj jej też listków, bo jak inaczej będzie dokonywać fotosyntezy? To ona produkuje tlen i oczyszcza powietrze dając wam radość, zabawę i śmiech. Jeśli zwiędnie, nie będzie to jej winą a może się okazać, ze utracicie przez to coś naprawdę ważnego.
To nie jest łatwy przekaz, bo mówimy o lekcji, którą wy jako rodzice i dorośli musicie bez odwlekania “odrobić”. Wspieramy was w tym i w każdym innym projekcie i procesie.”