Nowe buty na “już”

Z cyklu “terapeutka też człowiek”:  

W ciągu dwóch dni zepsuły mi się dwie pary butów, a ponieważ żadne inne nie nadawały się na obecną aurę, trzeba było na gwałt kupić sobie nowe.
Podczas wybierania i przymierzania botków czułam się jakaś podenerwowana; coś było nie tak…
Wróciłam do domu z parą nowych butów, ale emocje nie znikały, dlatego – jak to ja – zrobiłam sobie na to sesję.
Gdy weszłam głębiej w moje odczuwanie, przypomniałam sobie siebie jako około dziesięcioletnią dziewczynkę. Była późna jesień i spadł właśnie pierwszy śnieg. Pogoda zaskoczyła wszystkich i mama na gwałt szukała dla mnie zimowych butów. Sytuacja nie była prosta, bo „za komuny” z dostępnością towarów bywało różnie – trzeba było brać, co jest i cieszyć się, ze nie wróciło się do domu z pustymi rękami.
Przed oczami stanęły mi moje okropne, miękkie, cienkie, nieocieplane, czerwone kozakopodobne buty – jedyne, które udało się wtedy dostać.
Poczułam całą bezradność i niepewność tego dziecka –
„Całą zimę będę marznąć?
To wszystko, co mogę mieć?
Będzie mi zimno w stopy!
Inne dzieci mają buty. Dlaczego nie ma ciepłych butów dla mnie?”

Ukochałam te dziewczynkę w sobie, uwolniłam jej trudne emocje i zaopiekowałam się nią metodą Matrix Reimprinting a temat butów już mnie „nie uruchamia”.

Myślisz sobie może – ot, błaha historia. Ludzie mają przecież poważniejsze problemy.
Oczywiście.
A teraz przypomnij sobie, jak często reagujesz nieadekwatnie do sytuacji… jak często jakaś błahostka wywołuje w Tobie wybuch albo zalew trudnych emocji… Skąd to się bierze? I ile to ma lat?
To, co przytrafiło mi się dzisiaj w sklepie, to klasyczne “odpalenie traumy”.
Mam na to prosty sposób – EFT.
A Ty?