Na boczny tor

Klientka od jakiegoś czasu miała „dziwne” jej zdaniem pretensje do własnej rodziny. Powiedziała, że czuje się niedoceniana i niepotrzebna.
Poprosiłam ją, by skupiła się na swoim ciele i weszła głębiej w siebie. Na moje pytanie: „Czyje to jest?”pojawił się jej obraz staruszka na wózku inwalidzkim, z kocem na kolanach.
Kobieta miała poczucie, że starszy pan jest częściowo sparaliżowany, za to sprawny intelektualnie i świadomy własnej życiowej mądrości i potencjału.
Mimo kalectwa chciał wciąż czuć się potrzebny i pomagać bliskim, tak, jak miało to miejsce przed chorobą. Tymczasem rodzina odstawiła go na boczny tor, zapominając o jego fachowej wiedzy, życiowym doświadczeniu i wcześniejszej zaradności. Nikt nie pytał go już o radę, nikt nie zapewniał mu intelektualnych rozrywek.
Mężczyzna czuł się osamotniony, zasmucony, rozżalony i zawiedziony podejściem najbliższych.
Klientka miała żal i pretensje do rodziny, czuła się w ich oczach bezwartościowa – zupełnie, jak ten staruszek; tak naprawdę odczuwała jego emocje, niosąc na swoich plecach jego ciężar.

To była piękna, spokojna i uwalniająca sesja. Staruszek usłyszał od kobiety dużo ciepłych słów a po tym, jak został zauważony, usłyszany i doceniony, odzyskał spokój i… odszedł w stronę Światła.
Klientka od razu poczuła się bardziej sobą i, mimo, że nie wiedziała, kim w Rodzie był ten staruszek, czuła wielką radość ze spotkania z nim i z faktu, że mogła mu pomóc.

Jak można się domyślać, “dziwne” pretensje do rodziny zniknęły, ale stało się coś jeszcze – kobieta stwierdziła, że ma w sobie teraz więcej empatii, szacunku, zrozumienia i cierpliwości dla starszych czy fizycznie zniedołężniałych osób w swoim otoczeniu.

*Opis sesji Cellular EFT udostepniony za zgoda klientki