Technika Osobistego Spokoju czyli od problemu do rozwiązania

Szeroko rozumiane traumy są jak kamienie noszone w worku na plecach. Im więcej z siebie zdejmiesz, tym łatwiej Ci będzie w życiu. To nic odkrywczego, ale jak często słyszysz, że naszym naturalnym stanem jest Radość, Spokój i Harmonia a wszystko, co przeszkadza w odczuwaniu tego dobrostanu jest nadprogramowym bagażem, który dobrze jest z siebie zdjąć?

Technika Osobistego Spokoju czyli od problemu do rozwiązania
Poniższa technika może przynieść zaskakujące efekty i ma tę zaletę, że działa “hurtowo”. Przeczytaj do końca.
1. Znajdź dla siebie czas, przestrzeń i trochę odwagi.
Sporządź listę wszystkich trudnych zdarzeń ze swojego życia, które pamiętasz. Na tym etapie nie analizuj ich a tylko je ponazywaj. Nadaj tytuł każdej sytuacji, jakby to był krótki filmik.
Dla ułatwienia możesz spisywać je w porządku chronologicznym. Prawdopodobnie pamięć będzie podsuwać Ci kolejne wspomnienia, więc daj sobie czas na uzupełnianie listy i jednocześnie ustal ze sobą niezbyt odległy termin jej zamknięcia.
Jeśli przyjdzie Ci do głowy coś błahego, zapisz to i tak. Sam fakt, że o czymś pamiętasz sugeruje potrzebę uwolnienia.
2. Obok każdego tytułu napisz, na ile to dla Ciebie trudne w skali od 0 do 10, gdzie 0 oznacza zupełną neutralność a 10 – maksymalny ciężar emocjonalny. Mała uwaga: robisz to dla siebie, więc bądź ze sobą szczera. To naprawdę wiele ułatwia. Zrób to bez umniejszania, racjonalizowania i bagatelizowania.
kiedy uznasz, że lista jest gotowa:
Ilość tytułów może w pierwszej chwili przerazić, ale mam dla Ciebie bardzo dobrą wiadomość – prawdopodobnie wiele z Twoich traum się powtarza. A to znaczy, że pracując z jedną z nich, uwalniasz wszystkie pozostałe o tym samym fundamencie emocjonalnym.
3. Przejrzyj swoją listę i pogrupuj tytuły pod kątem podobieństw. Możesz np. zaznaczyć je różnymi kolorami.
Uwaga: Nie zawsze chodzi o tę samą “treść” czy identyczny scenariusz; kluczem jest wspólny rdzeń emocjonalny. Np. rana odrzucenia może pchać Cię w różne, z pozoru niezwiązane ze sobą sytuacje, w których czujesz się dokładnie tak samo, jak za pierwszym razem. Czasem traumy odtwarzają się też “w lustrzanym odbiciu” – bądź uważna i na to.
4. To dobry moment na chwilę refleksji.
Czy jakiś wątek szczególnie często się powtarza lub z czasem eskaluje? A może widzisz jakąś regularność na osi czasu? Co z listy woła Cię najbardziej?
Lista i co dalej?
5. Możesz zaopiekować się sobą na wiele sposobów.
Ponazywałaś swoje traumy. To samo w sobie ma wartość terapeutyczną i jest wstępem do organicznej pracy metodą, do której masz zaufanie. Oczywiście zajmujesz się nie wszystkim naraz; możesz zacząć od tematu, który wydaje się najłatwiejszy, najważniejszy lub najmniej skomplikowany.
Jeśli znasz EFT – opukujesz wybrane zdarzenie do czasu, aż będzie dla Ciebie śmieszne lub gdy nie będziesz umiała o nim myśleć. Gdy czujesz, że temat jest już neutralny, warto zrobić sobie jeszcze rundkę Akceptującego EFT.
6. Warto co jakiś czas wracać do listy, żeby sprawdzać, czy i jak zmieniają się wartości na skali trudności poszczególnych wydarzeń.
Powodzenia!

 

Jeśli potrzebujesz wsparcia na którymkolwiek etapie tworzenia listy lub później – zapraszam na konsultacje i sesje indywidualne.
Beata